Postacie

sobota, 5 lipca 2014

7.Pułapka

~~~~~~*~~~~~~
,,Zadowolony z siebie chłopak udał się do krainy snów''.
Miał koszmar...
Ale był tylko obserwatorem.
Widział siebie i martwą postać przed nim
A wokół chaos i zniszczenie
Mroczny, krwawy świat
Nie miał pojęcia, kto był tą postacią, wszystko było jakby zamazane
A on słyszał tylko dziwne głosy
,,Dlaczego?''
,,Jesteś beznadziejny, Uchiha''
,,Powinieneś umrzeć, śmieciu''
,,Jak mogłeś dopuścić do takiego czegoś!?''
I wiele innych...
~~~~*~~~~
Z tego okropnego koszmaru wybawiło go pukanie do drzwi
Sasuke gwałtownie podniósł się z łóżka i spojrzał na zegarek
4:22...
Kto do jasnej cholery puka tak wcześnie do drzwi?
-A jeżeli to pułapka?-pomyślał
Podszedł do drzwi i spytał
-Kto tam?
Dostał bardzo szybko odpowiedź
-To my Sasuś, ja i Naruto-szepnął Kiba
Zaspany młodzieniec lekko otworzył drzwi
-Czego chcecie tak wcześnie?-podirytował się kruczoczarny-Nie możecie spać?
-Możemy wejść? Musimy pogadać-rzekł stanowczo Uzumaki
Czy Uchiha może im zaufać? Czy na pewno oni go nie zdradzą?
-A nie możecie powiedzieć tutaj? A-Okami jeszcze śpi-protestował nastolatek
-Spokojnie, Sasuś. Będziemy cicho- powiedział Inuzuka i bez zaproszenia wszedł do pokoju
Współlokator Aryi szybko, ale cicho podbiegł do sypialni i zasunął drzwiczki, potem usiadł razem z nieproszonymi gośćmi na kanapie
-A więc? Czego chcecie?-spytał szeptem
-Mamy kilka ważnych wiadomości, na pewno nie zawołasz tutaj Okamiego? Nie współpracujecie?-zdziwił się blondyn
-A mogę wam zaufać? Jesteście pewni, że dotrzymacie tajemnicy?- Sasuke ponownie zadał pytanie
-Nie martw się, Sasuś! Właśnie tego też dotyczy sprawa... Jak wiesz nie chcemy już żadnych sprzeczek i przemocy, chcemy ukończyć tą klasę i być wolnymi ludźmi.... Będziemy waszymi pomocnikami-oznajmił chłopak z bliznami
-He?-zdezorientował się kruczoczarny
-Już wyjaśniam-rzekł Naruto- Po wczorajszym spotkaniu Gaara zatrzymał nas przed Akademikiem-wy wtedy byliście już w pokoju zapewne. No, a więc kiedy nas tam zatrzymał powiedział, że ma zamiar zemścić się na was i zapytał czy chcemy się do niego przyłączyć. Nikt nie zaprotestował. My pomyśleliśmy, że jeżeli będziemy tam to możemy Ciebie zawsze ostrzec przed atakiem i przychodzić z kolejnymi informacjami.
-Eh... Zaufam wam.... Więc? Macie jakieś informacje?-wymamrotał nastolatek
-Tak!-krzyknął Kiba-Ich plan jest następujący:ten kto zabije Ciebie i Okamiego wygrywa, czyli każdy z nich będzie próbował was zabić, nawet jeżeli to oznacza, że sam umrze. Mogą przychodzić parami, mogą sami.... Mogą również walczyć nawzajem ze sobą, który was zabije. Istna dzicz... Jeżeli... Któryś z nich was wymorduje, automatycznie przechodzi Pechową Klase, musicie być ostrożni! Będziemy was informować na bieżąco, ale nie będziemy wiedzieć kiedy jakiś zabójca wyruszy, aby was zabić.
-Nieźle sobie pogrywają... Sami sobie kopią grób w ten sposób-wypowiedział Uchiha- Dobrze, udowodniliście, że mogę wam zaufać, dlatego ja też musze wam coś powiedzieć na temat Okamiego.
Nie wiem, czy mi uwierzycie, ale---
Już miał wszystko powiedzieć, całą tą tajemnice, gdy po raz kolejny poczuł przy swoim gardle tą zimną stal...
-Jesteś zbyt pewny siebie, Uchiha-powiedziała groźnie zakapturzona postać
-Okami... To nie tak! Posłuchaj mnie, możemy im zaufać, oni przynoszą informacje na temat--
-Nie obchodzi mnie to!-wrzasnęła wilczyca-Myślisz, że nie jestem zdolny do zabicia Cię? Jeżeli piśniesz choć jedno słowo... WSZYSCY BĘDZIECIE MARTWI W PRZECIĄGU 3 SEKUND
Sasuke nie poznawał swojej ukochanej, jakby to wszystko co się miedzy nimi wydarzyło to był jakiś przepiękny sen... Znów czuł na swoich plecach ten przeszywający wzrok, było mu niedobrze. Ona... Ona bez wahania mogłaby go zabić?
-Więc zrób to!-huknął młodzieniec-Zabij mnie albo zacznij mi ufać. Czy przypadkiem nie mówiłeś, że mi ufasz bezgranicznie!?
Arya przypomniała sobie wczorajszą noc i to, co sobie postanowiła
Nie odezwała się już ani słowem do ukochanego, schowała katanę i usiadła na swoim łóżku
-O co tu chodzi, Sasuś...?-przestraszył się Inuzuka
-Okami nie jest tym, kim myślicie...Może najlepiej sam wam pokaże- wskazał palcem na ściągającą płaszcz dziewczynę
Kiba i Naruto nie mogli uwierzyć własnym oczom. Z czarnego i ponurego płaszcza  wyłoniła się przepiękna wilczyca.
Jednakże ona nadal im nie ufała, patrzyła na nich zupełnie inaczej niż na kruczoczarnego. Patrzyła... jakby chciała ich zabić
-Teraz już wiecie...-warknęła i ubrała swój płaszcz
-D-Dziewczyna... W dodatku wilczyca?!-zdziwił się Uzumaki
-Ta... Sam z początku myślałem, że to niemożliwe, jej historia jest długa i bolesna, dlatego opowiem wam ją kiedy indziej... Teraz już idźcie, już długo tu siedzieliście.
Brunet i blondyn pożegnali się i myknęli do swoich pokoi.
Sasuke usiadł na swoim łóżku i spojrzał na odwróconą plecami do niego partnerkę
-Jesteś zła?-zapytał
Nie usłyszał żadnej odpowiedzi
-Mhm. Czyli mam rozumieć, że znów masz zamiar się do mnie nie odzywać, tak? Żałosne, wiesz? Miałaś mi zaufać... -wkurzył się Uchiha i przykrył się kołdrą
-A Ty obiecałeś, że nie zdradzisz mojej tajemnicy...-szepnęła cichutko
-Coś mówiłaś? Wybacz, nie usłyszałem-odwrócił się na chwile
Ale po raz kolejny jego współlokatorka nic nie odpowiedziała
~~~*~~~
O siódmej zadzwonił budzik
Nieprzytomny chłopak sprawnie i szybko go wyłączył i poszedł do kuchni
Kiedy ujrzał siedzącą przy stole zakapturzoną postać pijącą kawę przypomniała mu się dzisiejsza noc.
-Dzień dobry-przywitał się Sasuke
Dziewczyna nawet nie zerknęła na stojącego nad nią nastolatka i nadal popijała swoją ulubioną kawę
Kruczoczarny wybełkotał coś na znak irytacji potem wypił swoją kawę, ubrał się i wyszedł przed czasem z pokoju.
Kiedy wilczyca została sama w pokoju walnęła pięścią o stół rozlewając tym samym resztki kawy
-Chyba zrobię sobie dzisiaj wolne....-powiedziała do siebie po czym położyła się na swoim łóżku
~~*~~
Wraz ze  dźwiękiem dzwonka wszyscy zabójcy zebrali się w klasie, nauczyciel jak zawsze wchodził trochę spóźniony.
Kiedy sprawdzanie obecności stanęło na Okamim wszyscy spojrzeli na Uchihe
-Wiecie gdzie Okami? Znów go nie ma..?
Wkurzony współlokator wilczycy wstał
-Nie czuł się dziś najlepiej, chciał zostać w łóżku...-zameldował
-Mmm, no dobrze.. Trudno, chciałem dzisiaj was zabrać do biosferycznego ogrodu szkolnego, no cóż kiedy Okami poczuję się lepiej zabierzcie go tam-powiedział przyjaźnie do uczniów potem kazał im wyjść z klasy i poczekać na niego
~~*~~
Gdy doszli do wielkiej biosferycznej kuli Kakashi otworzył drzwiczki i wpuścił zabójców do środka
-Możecie tu przychodzić kiedy chcecie, ale nie popsujcie tu nic-poprosił Hatake
-Ale tu gorąco...-stwierdził Neji
-Tak, nasze rośliny potrzebują dużo ciepła, aby zdrowo rosły... A i uważajcie na zwierzątka...One tutaj też mają dom. O,patrzcie! To na przykład jest ptak z rodziny....-wykładowca kontynuował swoją nudną gadkę przez resztę lekcji
-Dobre miejsce na zabójstwo...-rzekł Gaara
-No pewnie, że tak! Jest dźwiękoszczelne i nikt tutaj za często nie przychodzi-oznajmił Lee
-Jeżeli uda mi się namówić tego przygłupa na pomoc... Będę mógł zemścić się na nich-pomyślał szkarłatno-włosy chłopak- Hej, Lee. Nie chciałbyś połączyć ze mną sił w pokonaniu Uchihy i Okamiego?
-Zgłupiałeś?! I co, ja ci pomogę, a Ty zgarniesz całą śmietankę dla siebie? Nic z tego!-odmówił Rock
-Nie, nie. To nie tak-kręcił dalej brat Kankuro-Razem go pokonamy, a ja wstawie się za tobą u Dyrektorki. Wtedy Ty też spełnisz swoje marzenie. To jak?
Lee nie zastanawiał się długo.
-Dobra, niech będzie!-przyjął propozycje
-Świetnie, a więc musisz...-powiedział mu na ucho cały plan.
~~*~~
Po lekcjach zdenerwowany Sasuke zmierzał do swojego pokoju
-Co ona sobie wyobraża?!-pomyślał
Gdy otworzył drzwi i zobaczył, że jego partnerki nie było w salonie, a w kuchni leżały resztki rozlanej kawy pobiegł do sypialni.
Zobaczył coś, co go przeraziło
Okno było całkowicie otwarte, a w tymże oknie stała zakapturzona postać, jakby miała zaraz skoczyć
To samo on pragnął kiedyś zrobić, skoczyć z okna i zabić się.
-OKAMI!! NIE SKACZ!-wrzasnął kruczoczarny i objął ją od tyłu- Proszę, nie skacz! Nie rób tego samego błędu, co ja kiedyś... Przepraszam za wszystko, tylko proszę.. NIE SKACZ!
Arya zrozumiała, że jemu na niej bardzo zależy...Że to wszystko JEJ wina.
Zeszła z parapetu i usiadła na łóżku, jej współlokator usiadł obok niej
-Nie przepraszaj mnie... To ja powinnam Cię przeprosić, Sasuke...Obiecałam sobie, że Ci zaufam. Jeżeli Ty ufasz im-ja też im zaufam. Bałam się, że mogą nas próbować rozdzielić albo, że wydalą mnie ze szkoły i już Cię więcej nie spotkam-wyszeptała ściągając kaptur
-Nie.. Ja też powinienem przeprosić... Byłem zbyt pewny siebie, myślałem, że skoro mnie kochasz to i zaufasz mi. Nie doceniłem Ciebie i tego jak duży wysiłek wkładasz, aby ta tajemnica nie wyszła na jaw... Wybacz-przytulił ją Uchiha-Ale wiesz... Nie musiałaś od razu popełniać przez to samobójstwa...
-Hę? To tak wyglądało? Eh... Było mi po prostu duszno i chciałam się przewietrzyć...Nieźle Cię nastraszyłam, co?-zażartowała sobie nastolatka
-Nigdy więcej już tak nie rób... Porozmawiaj ze mną o tym, mamy sobie przecież ufać i powierzać wszystkie tajemnice-pouczył ją partner
Już miał złożyć na jej ustach ciepły pocałunek, kiedy nagle usłyszeli pukanie do drzwi
Wilczyca szybko zakryła głowę i przygotowała swoją katanę.
-Kto tam?-zapytał chłopak
-Tu Lee, wiem że możesz mi nie uwierzyć, ale mam pilną wiadomość od Dyrektorki-chce się z tobą spotkać w biosferycznej kuli. Nie wiem w jakiej sprawie, powiedziała tylko tyle...
-Skąd mam pewność, że to nie jest pułapka!?-krzyknął młodzieniec
-Uwierz mi, że ja też bym myślał, że to pułapka. Twoja sprawa czy przyjdziesz, ale Dyrektorka wyglądała na bardzo wkurzoną... Jeżeli nie chcesz mieć kłopotów to radzę Ci przyjść-rzekł i odszedł
-Nie idź-zaprotestowała dziewczyna- Nie pamiętasz, co mówili Kiba i Naruto? Oni wszyscy pragną naszej śmierci...
-Wiem to, ale... Jeżeli nie kłamał,a ja nie przyjdę mogą mnie wywalić ze szkoły... Nigdy nic nie wiadomo-stawiał na swoim Sasuke
-Więc nie mam wyboru, idę z tobą-powiedziała wilczyca
-Nie, to niebezpieczne, jeżeli to jednak jest pułapka i mnie zabiją... Ty musisz przeżyć, rozumiesz?
Jeżeli umrzesz zanim ja to zrobię, znienawidzę Cię w zaświatach-pogroził ukochanej i wyszedł
~~*~~
Kiedy nastolatek wszedł do kuli nagle wszystkie drzwi zamknęły się za nim na klucz
Próbował je otworzyć, ale nic z tego
-A więc jednak pułapka?...-pomyślał
Lecz nigdzie nie wydział żadnego przeciwnika, ale to mogło wynikać z tego, że była późna godzina, więc było ciemno.
Sasuke zachował zimną krew i zaczął przyzwyczajać wzrok do ciemności
-Jest tu kto?-powiedział nie spuszczając gardy
Odpowiedział mu głos
-Jesteś bardzo naiwny, Uchiha...
Kiedy księżyc wyszedł zza chmur zobaczył przed sobą Gaare
-Tak myślałem, że Ty będziesz pierwszym zabójcą. Ale gdzie Twoja książeczka, o wielki zabójco?-zakpił sobie z niego
-Spójrz sobie na pierwsze drzwi wejściowe-rzekł spokojnie zabójca
Na drzwiach była przyczepiona książeczka z imieniem
-Cholera- przeklął pod nosem kruczoczarny
-Zabawmy się, Uchiha!- krzyknął szkarłatno-włosy i ruszył na swoją ofiarę
Sasuke wyciągnął szybkim ruchem swą katanę i odparł pierwszy atak .
Brat Kankuro nie zamierza odpuścić i chowa się w pobliskich krzakach, porusza się bezszelestnie, dlatego jego przeciwnik nie może usłyszeć gdzie się znajduję.
Gdy Uchiha jest odwrócony plecami i trzyma gardę, Gaara podbiega do niego i swoją szablą zacina jego skórę na ramieniu, następnie wyciąga z baniaka piasek i osypuje mu oczy, potem kopie go w brzuch i ofiara zostaje odrzucona w tył
Jednakże Kruczoczarny wstaje i zaczyna ocierać oczy
-Żałosne, naprawdę... Jesteś taki słaby, że musisz mnie osypywać piaskiem?-kpił z niego nadal przecierając oczy-Zacznij walczyć jak prawdziwy zabójca, gnoju!
Wypowiadając te słowa tym razem to on ruszył w stronę przeciwnika, omijając jego szablę podciął mu nogi, gdy szkarłatno-włosy próbuje wstać zostaje dźgnięty w obojczyk kataną.
Kiedy Sasuke już przygotowuje się do ostatecznego ciosu kataną w gardło nagle zostaje silnie walnięty pięścią w kręgosłup, co powoduje to iż wylądowuje pod drzewem
Nastolatek zbiera się do kupy i zauważa Lee nad Gaarą
-W porządku?-pyta się Gaary
-Tak.. Dobre masz dobre wyczucie czasu-odpowiada chłopak wstając i trzymając się za ranę-Wkurwił mnie ten chłopczyk, czas z nim skończyć.
Krzaczasto-brwisty z niezwykłą szybkością dociera do prawie połamanego Uchihy i zasadza mu ostrego kopniaka w podbródek, w powietrzu pojawia się za nim i zadaje mu serię uderzeń w żebra, wytrąca mu katanę i uderza znów w kręgosłup. Kiedy półprzytomny kruczoczarny leży na ziemi brat Kankuro podchodzi do niego.
-Nie martw się, zabiję Cię szybko i bezboleśnie. Zaraz będziesz wąchać kwiatki od spodu-grozi chłopakowi
Kiedy już ma wbić mu szablę w tchawicę nagle cała kula biosferyczna pęka, a w ziemie coś się wbija z niesamowitym hukiem robiąc przy tym dużo zamieszania
-Co to do cholery?!-wrzasnął Gaara
W tym momencie z dymu wyłania się postać, która swymi pazurami przebija serce szkarłatno-włosego.
To Arya!
Wyjmuje jego serce, a ten opada na ziemie całkowicie martwy
Uchiha jest na skraju śmierci... Obraz zaczyna się rozmazywać, przestaje słyszeć głosy... Ciało odmawia posłuszeństwa
Nie przejmując się swoim umierającym ukochanym wilczyca zdejmuje płaszcz i pożera niczym jabłko serce
Co się z nią dzieje?
Kim ona jest...
-CHOLERA... Gaara?!- wykrzykuje zdenerwowany Lee- TY... TY JESTEŚ OKAMI?! Ty jesteś... wilczycą... Ty jesteś de--
Ale zanim zdążył wypowiedzieć to słowo jego głowa została odcięta przez katanę dziewczyny
Ona przytrzymuje jego ciało i pazurami sadystycznie wyjmuje serce, które również pożera.
Zakrwawiona podchodzi do leżącego obok Sasuke i klęka przy nim, przygotuje swoje szpony i...
Odzyskuje świadomość
-N-Nie...To znowu się dzieje... -szepcze wilczyca- Sasuke... Sasuke...
Jednak jej partner nie odzywa się ani słowem
Nastolatka ubiera szybko swój płaszcz, bierze Uchihe na plecy i znika z miejsca morderstwa.
~*~
No i rozdzialik jest
Eh... Szczerze nie podoba mi się on... Ale taką historię ułożyłam sobie w głowie i chcę pisać opowiadanie na jej podstawie.
No trudno, nudno też czasem musi być XD
Zapraszam na kolejne rozdziały
//Arya~

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz