Postacie

wtorek, 19 sierpnia 2014

11. Epilog-Ty i ja to jedność

~~~~~Δ~~~~~
-,,ARYAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! NARESZCIE, NARESZCIE CIĘ ZNALAZŁEM!-wrzasnął ktoś na widok przepięknej dziewięcioogoniastej wilczycy
Teraz dla Sasuke...
Wszystko stało się jasne...''
====×====
W jednej chwili do Sasuke dotarło , że zapomniał o swojej ukochanej
Ale gdy tylko usłyszał jej imię od razu oprzytomniał
-A-rya....-wydukał patrząc na nią w szoku-Dlaczego...? Dlaczego mnie okłamałaś wmawiając mi , że jesteś kimś obcym?!
-Głupiutki z Ciebie człowieczek-odezwał się tajemniczy męski głos- Ona cały czas nie mówiła Ci prawdy....
-ZAMKNIJ SIĘ!- krzykła dziewczyna i rzuciła się ze szponami na... Shikamaru
-Cały czas...?-Uchiha zadrżał
-Tak... Cały, calutki czas..-mówił zręcznie unikając ciosów ze strony napastniczki
Przez ciało kruczoczarnego przeszły ciarki
Jak to go okłamywała..?
Po co miałaby to robić?
Przecież zaufali sobie nawzajem...
-Cóż... Czas abyś poznał prawdę-kontynuował-Ale najpierw... Trzeba unieruchomić tą wściekłą psinke
Nagle białowłosa przestała się ruszać
-Cholera!-wrzasnęła z bólu-wpadłam w jego cień... Nie...mogę się ruszyć
-No dobrze, skoro problem mamy z głowy to zaczynam opowiadać Ci wszystko po kolei..-usiadł po turecku na przeciwko Uchihy
-SASUKE! NIE SŁUCHAJ GO!!!- Okami zaczęła popadać w histerię-Shika, proszę... ON NIE MOŻE DOWIEDZIEĆ SIĘ PRAWDY!!!
-Jak już wiesz... Arya była obiektem testowym pare lat temu, znamy się, bo ja uczestniczyłem w badaniach nad nią i jako jedyny przeżyłem...
Ale Ty tylko znasz taką wersję..A co jakbym powiedział, że 13 lat temu Ty też tam byłeś?
-Ja..? Nie.. To niemożliwe..-nastolatek drgnął
-Bo wiesz, Sasuke?-szepnął Nara, a słuchaczowi zaczęło robić się słabo
-SHIKAAAAA! PRZESTAŃ! NIE DOKAŃCZAJ ZDANIA!-błagała, a z jej oczu zaczęły spływać łzy
-...Ty i Arya to rodzeństwo-dokończył brunet
Kruczoczarny upadł na ziemie i patrzył na nią w szoku
Teraz już wszystko sobie przypomniał...
Wszystko ułożyło się w logiczną całość.
Zapłakana dziewczyna wkońcu uwolniła się z cienia Nary i podleciała( tak, podleciała-wkońcu miała skrzydła-tak dla przypomnienia-dop.aut)do ukochanego
-Sasu...-objęła go- Nie słuchaj go, rozumiesz? Zaraz go zabiję i wszystko wróci do nor--
Nastolatek podniósł swoją mokrą od łez twarz w kierunku twarzy wilczycy
-Siostrzyczko...-uśmiechnął się-Nareszcie Cię znalazłem...
Białowłosa jeszcze bardziej zaczęła płakać. 13 lat czekała na te słowa...
-A więc..przypomniałeś sobie..-momentalnie zmieniła ton-Hej, Shika. Czy wiesz w jakiej jesteś teraz niekorzystnej sytuacji? Jego wspomnienia... Nie miały wrócić! Pożałujesz tego..
-Ohoho, to się boje-zakpił sobie- Sasuu, to ja Ci jeszcze powiem do końca, bo to nie jest cała prawda!
Chłopak w kitce umknął przed szponami wilczycy i kopnął ją z całej siły w brzuch, aż ta odleciała na ruiny
-Całe życie żyłeś w kłamstwie...-zaczął opowiadać i w międzyczasie odpierał ataki-Wtedy w labolatorium przeżyłeś tylko Ty i ona... Chcieliśmy uczynić was zbawicielami tego Świata i myśleliśmy, że nam się to uda.. Jednakże to nie było takie łatwe.
Najpierw byłeś Ty, pracowaliśmy nad Tobą bardzo długo, ale szybko zrezygnowaliśmy, gdyż ledwo co przyjmowałeś leki. Twoja siostrzyczka była zupełnie inna, jej ciało było silne i zdrowe oraz bez problemu przyjmowało leki.
No i tak porzuciliśmy prace nad twoim ciałem i umieściliśmy je w szklanej tubie z płynem.
Dalej już wiesz, że ona..ten demon siedzący w niej zabił wszystkich. Widziałem to wszystko na własne oczy.. Jak moi towarzysze są rozdzierani na kawałeczki przez wielką wilczyce...Była zszokowana zaistniałą sytuacją i zabrała Cię do szpitala gdzie zmieniła Ci wspomnienia..
Nigdy nie było Itachiego, twoich ,,rodziców'' całe twoje dzieciństwo zaplanowała Ci ONA
Zastanawia mnie tylko fakt... Dlaczego nie zmieniła Ci tych wspomnień na piękne, przepełnione szczęściem i miłością.. Może to dlatego, że mimo wszystko chciała Cię spotkać.
Potem okłamała Cię ze wszystkimi zabójstwami...To ona uśmierciła Kibę i Naruto, to ona zmasakrowała Lee i Gaare i wciąż uśmiechała się do Ciebie tym złudnym uśmieszkiem. A tak naprawdę cierpiała nie mogąc powiedzieć ,,Kocham Cię, braciszku''
Chciała Cię mieć tylko dla siebie...
Ale czas z tym skończyć... Zabije Cię, a z niej uczynię Panią Nowego Świata!
Shikamaru ruszył na bezradnego chłopaka, ale wilczyca obroniła go własnym ciałem
-Ah... Mimo iż jesteś nieśmiertelna czujesz ból, prawda? Zapomniałem o twoich ogonach... Czas je przeciąć!
Mówiąc to wprawnie zranił jej 4 ogony
-Kurwa!-przeklła pod nosem
-Ahahahaha, ze mną nie wygrasz!-uradował się brunet- to ja pracowałem nad Tobą i znam wszystkie Twoje słabości
Okami trafiła go w twarz i wydrapała mu oko
-Ej, Sasuke! Troche tak nudno się z nią walczy w jej obecnym wcieleniu-walnął dziewczyne w szczękę, a potem dobił kopniakiem w podbrzusze-Dlatego wybacz, ale musze sprawić aby się zmieniła...
Po wypowiedzeniu tego zdania szybkim ruchem odepchnął jak najdalej napastniczkę od siebie i zjawił się tuż przy Uchisze( za Chiny nie wiem jak to się odmienia XD-dop aut.)
Ten nawet się nie zorientował i już był w objęciach Shikamaru
-Puszczaj mnie!- próbował się uwolnić
-Cii... Patrz pokażę Ci pewną sztuczke-podniósł jego koszule i naciął sztyletem jego skórę na brzuchu
Krew zalała jego bladą skórę, a ten upadł z bólu
-A teraz patrz... Twoja siostrzyczka już się zatraca-wskazał palcem na podnoszącą się z ruin białowłosą.
Kruczoczarny przeraził się tym co zobaczył
Paredziesiąt metrów od niego stała całkowicie zmieniona postać-oczy miała szkarłatne,pazury długie i czarne jak węgiel, kły ostre jak brzytwa... To już nie była ta sama osoba jaką znał...
===×===
Nie wiem już co robię...
Nie wiem gdzie jestem..
Nie wiem o co tutaj chodzi..
Krew...
Czuje..krew
Krew braciszka...
Pachnie.. Tak pięknie
Chce..
Chce jej...
Moje ciało samo się porusza..
Chyba..
Się zatraciłam..
-A..rya...-Sasuke nie mógł uwierzyć własnym oczom, gdyby Nara go nie uratował to zostałby właśnie pożarty...-Dlaczego mnie uratowałeś?
-Bo właśnie teraz zbliża się moment kulminacyjny naszego przedstawienia...-odpowiedział Shikamaru- Upuszczę Ci jeszcze troche krwi i dam się jej napić...
Przytrzymując chłopaka ponownie naciąc jego brzuch, a zakrwawioną rękę zbliżył do jego twarzy
-Teraz patrz...-brunet podbiegł do zatraconej już nastolatki i wsadził jej do buzi rękę z krwią jej brata. Poczym szybko ją wyjął i uciekł w bezpieczne miejsce obok kruczoczarnego
-Zobacz jak smakuje twej krwi, zobacz jak to paskudnie wygląda..-usiadł obok trzymającego się za rane chłopaka-Skoro już posmakowała jej to czas na ostatni krok..
PRZEBUDŹ SIĘ, WILKU!
Jasne światło oślepiło dwóch nastolatków, gdy już zgasło zobaczyli przed sobą prawdziwą forme Aryi...
10metrowa wilczyca z szkarłatnymi oczami, ostrymi kłami, czarnymi pazurami oraz dumnymi 8 metrowymi ogonami stanęła właśnie przed dwoma osobami
Za cel obrała sobie bruneta, gdyż uznała, że człowiek obok jest martwy ( chciałam nadmienić, że Arya ma 3 osobowości; swoją własną, drugą sadystyczną i trzecią wilczą-która występuje tylko w postaci wilka- dop aut.)
Zawyła głośno do księżyca i ruszyła w stronę osób, chłopakowi w kitce udało się umknąć, lecz Sasuke został wykolejowany i upadł gdzieś dalej.
-Hahha, taaaak. Piękna z Ciebie istota, demonie!-zaśmiał się szyderczo- A teraz chodź, zniszczmy cały Świ--
Niestety nie zdąrzył dokończyć zdania, bo przez jego nierozwage nadział się na ostry fundament
Splunął krwią i popatrzył na przewiercający go kolec
-...Naprawdę tak żałośnie skończe...? Eh.. Wybacz matko, obiecałem, że stworzę Nowy Świat, ale okazało się to.... Bardzo upierdliwe..
Tak właśnie skończył żywot wielki myśliciel
==×==
-Gdzie... Jestem...?
Rzekła dziewczyna do siebie podnosząc się naga z ziemi
Gdy zobaczyła pobojowisko wszystko sobie przypomniała
-Nie..Nie.. To znowu się stało.... GDZIE... GDZIE JEST SASUKE- zaczęła przeszukiwać ruiny
Wzbiła się w powietrzę i kiedy zobaczyła duża plame krwi podleciała tam
-Sasuke...SASUKE JESTEŚ TU!- podbiegła do niego i odunęła wielki kamień, który go przygniótł- Spokojnie... Zaraz Cię uleczę i--
-Przestań, Arya...-szepnął
-He?- zdezorientowała się- przestań.. Przecież--
-To nie ma sensu...Zużyłaś za dużo energii, nie uratujesz już mnie...-wydukał dławiąc się krwią
-NIE, ZOBACZ! ZOBACZ JA CIĘ LECZE...-tak mówiła, ale oszukiwała sama siebie
Po jej policzku poczęły spływać łzy
Chłopak wziął w ręcę jej twarz i przybliżył do siebie
-Prosze, nie płacz już więcej...Ja umrę, ale Ty musisz żyć, rozumiesz?- już ledwo mówił-Pa..pamiętaj, że.. Ty i ja...To Jedność... Kocha...m Cię, siostrzyczko.
I tak złączyli się w pocałunku
Nagle ciało kruczoczarnego opadło bezwładnie na ziemie , a ogień w jego oczach zgasł
Białowłosa umilkła... Wstała z ziemi i spojrzała na niebo, które się rozpogodziło
-Zostałam sama...-szepnęła
Wypowiadając słowa ,,Ty musisz żyć'' umieścił swoją siostre w martwym punkcie
Gdyż ona już nigdy nie będzie mogła umrzeć
I tak przez kolejne wieki wilczyca żyła na odludziu od czasu do czasu wychodząc spojrzeć jak zmienia się Świat
Wszystkie jej rany zostały zagojone
Oprócz jednej..
Głęboko w sercu..
=×=
Koniec
Jak wam się podobało?
Przyznać się kto podejrzewał, że Sasuke jest bratem Aryi? XD
Dobra to teraz mam ważne pytanie do was i proszę, żebyście na nie odpowiedzieli w przeciągu dwóch miesięcy, nawet na anonimowym. To bardzo ważne
Jaki chcecie następny blog?
Podaje paringi:
SasuNaru (Naruto)
OzGil(Pandora Hearts)
YuuChiaki(Sekaiichi Hatsukoi)
VincentGil(Pandora Hearts)
NezumiShion(No.6)
Jest to 5 paringów  YAOI, które mam ochotę zrobić, ale tą decyzje, który wybrać zostawiam wam
Jeżeli nikt nie odpowie bądź głosy będą nierówne wtedy sama wybiorę paring
Dziękuję za to, że wytrwaliście do końca  i czekam na wasze pomysły
//Arya~




piątek, 15 sierpnia 2014

Informacja

Ohayo minna.
Musze was przeprosić, bardzo, bardzo przeprosić
Znowu nie mogę dotrzymać terminu ;__;
Rozdział miał się pojawić jutro, ale niestety pojawi się dopiero we wtorek(19.08)
Spowodowane jest to moimi urodzinami i przyjazdem rodziny
Dlatego jeszcze raz przepraszam i zapraszam we wtorek
//Arya~

sobota, 9 sierpnia 2014

10. Wspomnienia

~~~~~~*~~~~~~
,,Nagle wszystko zamarło, zamgliło się... Ostatnie, co usłyszał upadający Uchiha to dźwięk rozbijającego się szkła.
Ciepła ciecz wypływała ze środka jego głowy
Tak ciepło....
Chce... Zasnąć...''
======*======
Okno salonu rozbiło się z niepowtarzalnym hukiem, przestraszona dziewczyna z niedowierzeniem patrzyła na leżące w krwi ciało ukochanego
Nagle rozległ się szyderczy śmiech
-No, to jednego mamy z głowy!-powiedział Sai- Ej, Neji, Shino. Teraz czas na Okamiego! Przygotujcie się...
-Sa...su...ke- wydukała cicho wilczyca
,,Widzisz to...
Zobacz...
Krew...''
-Krew...-szepnęła
,,Tak... Krew''
-Tak... Pachnie..-przestawała tracić nad sobą kontrole
Jej oczy z przepięknie niebieskich zrobiły się czerwone, groźne i żądne rozlewu krwi
Przez jej ciało przeszedł gwałtowny impuls, co oznaczało tylko jedno...
-TU CIĘ MAMY!-krzyknął Sai i dał znak innym chłopakom do ataku
Neji i Shino poczęli atakować nożami, rozcinając płaszcz białowłosej, natomiast trzeci z grupy dziurawił jej skórę pociskami ze swej strzelby
-CO JEST DO CHOLERY!? NIE DA SIE GO ZA--
Niestety dla naszego mnicha były to ostatnie słowa, póki jego głowa nie wylądowała po drugiej stronie pokoju
-O KURWA, TO PRZECIEŻ JE--
,,Zabij, zniszcz''
-ZABIĆ, ZNISZCZYĆ-wykrzyczała zatracona Arya rozpruwając ciała pozostałych napastników
Rozrywała ich na kawałeczki, bawiła się nimi, pożerała ich...
Krew lała się po pokoju litrami, a ona ciągle się śmiała
-ALE ZABAWA!! HAHA-mówiła do siebie- PATRZ ARYA, CO MY TU JESZCZE MAMY! UHUHUH, CZŁOWIEK, ZOBACZ!!! NEEE, POBAWMY SIĘ JEGO JELITAMI
-HAHA, ŚWIETNY POMYSŁ, ARYA- odezwała się jej druga jaźń
Okami z pogardą podniosła zakrwawionego chłopaka i wywierciła mu przepiękną dziurę w brzuchu
,,Przestań
Czy naprawdę chcesz zniszczyć to, na co tak długo pracowałaś
Przecież pragnęłaś go chronić...
Nie pamiętasz...''
Nastolatka upadła na ziemie
-Nie... Nie!-zaczęła płakać- Co.. Ja... Zrobiłam...
===*===
,,Braciszku, braciszku''
Gdzie ja...
A tak...
To przecież otchłań
Mój własny, mroczny świat
Ciekawe czy umarłem...
Jeżeli tak, pewnie przysporzyłem tym dużo zmartwień
Ale...
Komu...?
Przecież nie mam nikogo takiego...
Nie mam nikogo, kto mnie kocha
Nie mam nikogo, kogo kocham ja...
,,Jesteś tego pewien..?''
Cała rodzina zginęła, a ja nauczyłem się żyć samodzielnie, nie potrzebuję nikogo...
,,Kłamca
Jest ktoś, kto Cię kocha, kogo Ty sam kochasz
Ktoś, kto zawsze był przy Tobie, mimo wszystkiego...
Ktoś, kto jest...
Wilkiem w owczej skórze...''
Wilk.. Owca... Nie rozumiem..
Po stracie rodziców i Itachiego zostałem sam... Nie było nikogo przy mnie, postanowiłem mordować ludzi, takie życie sprawiało mi frajdę, ale..
Ale trochę mi się już znudziło...
Miałem już wiele dziewczyn, ale żadna nie była mi bardziej bliska. One były raczej tak na jedną noc..
Nie mam nikogo i nikt nie będzie miał mnie
,,Jesteś naprawdę żałosny, że nie potrafisz sobie przypomnieć o osobie, która jest w Twoim sercu najważniejsza, nawet ważniejsza od braciszka...''
He?
Ktoś ważniejszy od brata...?
A...rya
Kto to jest?
Arya?
Jakaś ważna osoba?
,,Tak..
Najważniejsza''
Dlaczego wie to otchłań, a ja nie?
,,Wspomnienia''
Wspomnienia...?
,,NIE PRÓBUJ SOBIE PRZYPOMNIEĆ''
,,NIE UFAJ WILKOWI W OWCZEJ SKÓRZE''
Białe światło...
===*===
-Cholera, cholera, cholera!- przeklinała wilczyca-Dlaczego nie mogę go uzdrowić!?  Nie ważne, że ostatnio go leczyłam i mogę przez to umrzeć... On.. On musi żyć!
Dziewczyna poczuła, jak opada z sił. Zacisnęła mocno zęby i zamknęła oczy
Nagle poczuła ciepły dotyk na jej poliku
Otworzyła oczy i zobaczyła uśmiechniętego Sasuke
-SASUKE! SASUKE TY ŻYJESZ- przytuliła mocno chłopaka
-Spokojnie, spokojnie-odepchnął lekko zakapturzoną postać-A tak w ogóle... To zdejmij ten płaszcz, Itachi. Nie ukrywaj się
Arya patrzyła przestraszona w podłogę, myślała, że się przesłyszała
Coś ją okropnie zakuło w sercu
-He? Nooo weź Itachi, ściągaj już ten kaptur. Co jest z Tobą? Inaczej brzmisz, jesteś chory?- próbował ściągnąć kaptur współlokatorce
Wstała i odeszła od niego na kilka kroków
-Wybacz, nie jestem Itachi...-szepnęła
Kruczoczarny wstał i ściągnął z niej kaptur
-Kim...Jesteś?-spytał przerażony
-Nikim szczególnym... Proszę, nie zawracaj sobie mną głowy- nałożyła swój kaptur, dzięki któremu mogła ukryć łzy
-Jak to nikim szczególnym...-nastolatek chwycił się jej dłoni- Każdy jest kimś wyjątkowym.. Ty zapewne też, mimo iż Cię nie znam. Ale chyba uratowałaś mi życie, tak myślę. Zdejmij kaptur i powiedz jak masz na imię, no już.. Nie wstydź się, masz fajne uszy, jesteś cosplayerką?
-Wybacz, nie chce go ściągać... Tak.. Jestem cosplayerką...-coraz bardziej było jej smutno
-No dobrze, a ten.. Jak masz na imię?-usiadł na sofie
-Jestem...Shizuka...-skłamała
Uchiha jeszcze wypytał o parę rzeczy, skąd  zna jego imię, gdzie teraz jest i dlaczego. Za każdym razem  białowłosa musiała kłamać
-Tak będzie lepiej-pomyślała- Jeżeli o mnie zapomniał, to lepiej... Nie będzie musiał już więcej cierpieć, a ja będę mogła skupić się na bronieniu go...
-Ym, a gdzie jest Itachi?-zapytał nastolatek
-On.... On musiał wyruszyć do innego miasta i zlecił mi opiekę nad Tobą...-kłamała dalej nie chcąc wyjawić prawdy, o tym że jego brat już dawno nie żyję
-Opieka? A po co mi ona!?-nagle zmienił ton- Już niedługo będę dorosły, a on daje mi tu obcą osobę, która ma się mną opiekować!? To ja powinienem chronić--
Nastolatka drgnęła
-Przypomniał sobie..?-pomyślała- Sasuke...?
-Wybacz... Powiedziałem coś dziwnego-zakrył twarz w dłoniach- Sam nie wiem dlaczego to powiedziałem... Wydaje mi się... Wydaje mi się, że zapomniałem o czymś ważnym, bardzo, bardzo ważnym...
,,To boli
cierpisz, prawda?
Cierpisz za każdym razem kiedy na niego spojrzysz...
Chciałabyś wyjawić mu prawdę, ale chcesz go chronić...''
-Sasuke..-wyszeptała
-Hm?-jego serce mocniej zabiło kiedy dziewczyna zbliżyła do niego swoją twarz ukazując swe piękne oczy
-Nie próbuj sobie przypomnieć...
Uchiha zamarł
Był pewny, że gdzieś już słyszał te słowa
,,Nie próbuj sobie przypomnieć''
W jego głowie zaczęły mącić się różne myśli
Nagle wszystko zaczęło się trząść...
Szkoła zaczęła się rozpadać
Akademik zaczął się kruszyć...
Niebo zrobiło się krwistoczerwone
Chmury spowiły się czernią
Wilczyca zaczęła płakać
Cierpiała..
Tak bardzo cierpiała...
To był ból, który czuła tylko raz w życiu
Teraz czuję go ponownie..
Jej rozpacz zaczęła być tak silna, że szkoła  i akademik rozpadły się
Przelewała swój ból na całą Japonie...
Ściągnęła swój płaszcz, wzięła zdezorientowanego chłopaka na plecy i wyniosła go z pokoju
Przerażony kruczoczarny oglądał jak budynek wala się
Kiedy było już po wszystkim wilczyca odstawiła go obok ruin budynków
Młodzieniec spojrzał na nią w szoku
-Ty...Ty jesteś--
-ARYAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA! NARESZCIE, NARESZCIE CIĘ ZNALAZŁEM!-wrzasnął ktoś na widok przepięknej dziewięcioogoniastej wilczycy
Teraz dla Sasuke...
Wszystko stało się jasne...
==*==
Ciekawe czy ktoś już odgadł, o co tu chodzi xp Zapewne nikt XD
Chce wam tylko powiedzieć, że za tydzień w sobotę będzie finałowy rozdział ;w;
Nie wiem czemu, ale jest mi smutno
A przecież nie kończę z pisaniem ;3;
No cóż...
Do następnego :3
//Arya~

niedziela, 3 sierpnia 2014

9.Coraz więcej szeptów...

~~~~~~*~~~~~~
,,Nastolatek poczuł uczucie smutku,  zawsze je czuł będąc przy swojej ukochanej
-Arya...
-Tak?
-Rozstańmy się...''
======*======
Dziewczyna w szoku patrzyła na twarz nastolatka, jeszcze kilka razy analizowała jego zdanie
,,Rozstańmy się, rozstańmy się, rozstańmy się..''
Potarła swój policzek
-He? Ja... Płaczę?-szepnęła do siebie
,,Cierpisz? Czujesz smutek? Żal Ci go?
Jesteś naprawdę żałosna, wilczyco..''
-Smutek, żal...?-nie przestawała szeptać do siebie
Sasuke usiadł na łóżku i lekko odepchnął od siebie zszokowaną nastolatkę
-Arya...--
-Dlaczego...?-rozległ się melodyjny głos
-Mam już dość... -zaczął Uchiha-Odkąd Cię poznałem do moich snów zawitały nowe, nieznajome szepty... Wydaje mi się, że doskonale Cię znam, a to gówno prawda... Nie wiem o Tobie nic, kompletnie nic. Ciągle coś przede mną ukrywasz, zatajasz wszystko... Czy szczerość i zaufanie to nie podstawa szczęśliwej pary..? Obiecałaś, że mi zaufasz, że będziesz mówiła o wszystkim. Czasami myślę, że kiedyś się już spotkaliśmy--
Nagle po pokoju rozległ się złowieszczy śmiech
-Tak.. Nie wiesz o mnie nic... -wilczyca uśmiechnęła się jak psychopatka- Szczęście...? Nie ma czegoś takiego jak szczęście.. W tym żałosnym Świecie jest tylko cierpienie i rozpacz...Ludzie nieświadomi niczego żyją sobie w swojej wyimaginowanej iluzji szczęścia... Obiecałam, że Ci zaufam i tak też zrobiłam, Ty za to obiecałeś, że nigdy mnie nie opuścisz, do końca Twojego życia będziesz przy moim boku... Kłamałeś..
-SKORO MI TAK UFASZ, TO CZEMU NIE MÓWISZ MI PRAWDY?!-wrzasnął zdenerwowany chłopak-Ty.. Ty pierwsza złamałaś obietnicę... Dlatego postanowiłem się odwdzięczyć...
-Prawdy? Jakiej praw--
-OH, A WIĘC NIE WIESZ? NIE UDAWAJ GŁUPIEJ, OKAMI! TO MOŻE CI PRZYPOMNE; ZMASAKROWANE CIAŁA, WYJĘTE WNĘTRZNOŚCI, ODCIĘTE GŁOWY...-wrzasnął kruczoczarny
Białowłosa lekko drgnęła
-O czym Ty mówisz? Dobrze się czujesz...?-zapytała i dotknęła jego czoła
-Nie dotykaj mnie!-odtrącił jej rękę- Zmasakrowałaś ich.. Gaare i Lee...
-Sasuke, przysięgam Ci, że nie mam pojęcia, o czym mówisz. Faktem jest to, że zabiłam ich, ale nic poza tym, nie miałabym powodu do odcięcia im głów, wyjęcia wnętrzności czy cokolwiek innego...-nastolatka usiadła obok niego, wzięła jego głowę i głaskając przytuliła do piersi
-Więc to nie Ty...-patrzył na pościel w szoku- To nie Ty, to nie Ty....
Czuł jak ogromny ciężar spadł mu z serca
-Tak... Już spokojnie-nie przestawała głaskać jego głowy i tulić go-Skąd Ci przyszło do głowy, że to mogę być ja?
-Kiba i Naruto wytoczyli taką hipotezę, a ja po dłuższym zastanowieniu przestraszyłem się, że to faktycznie możesz być Ty, ale skoro nie Ty, to musi to być sprawka Dyrektorki..-rzekł Uchiha
-Kiba i Naruto...-szepła Arya
-He? Mówiłaś coś?- zdezorientował się chłopak
-Nie, nic....-skłamała-Wiesz, Sasuke... Przepraszam, jeżeli przeze mnie cierpiałeś. Nigdy bym Cię nie okłamała, ufam Ci, dlatego zaufaj i mi.
-Nie, nie musisz-przytulił ją- To ja Cię przepraszam.. Nie zdawałem sobie sprawy ile sił wkładasz w to, żeby było nam dobrze. Zawsze w samotności cierpiałaś, nie otwierałaś się... Byłaś jak pudełko bez otwarcia... Przeze mnie płakałaś już tyle razy, ratowałaś mnie.. A ja... Ja nie potrafiłem niczego zrobić, jestem taki słaby.
-Nie jesteś słaby, Sasuke. Masz w sobie moc, która czeka  na twój ruch, wystarczy tylko chcieć- przysunęła jego twarz do swojej-Pamiętaj, że jestem tu tylko dla Ciebie...
Zawsze byłam..
====*====
Jak już to było od dawna kruczoczarny wchodząc do klasy zastawał swoją ukochaną w ostatniej ławce pod oknem, którą nie obchodził Boży Świat. Również od dawna były ataki dwóch roześmianych przyjaciół na plecy młodzieńca.
Ale dzisiaj one nie nastąpiły...
Zdziwiony Uchiha usiadł w swojej ławce i położył głowę na zimnym stole
-Nigdy się nie spóźniają-pomyślał-Nawet są zawsze pierwsi...
Czas mijał i mijał aż nareszcie zaczęła się lekcja
-Kochani, dzisiaj mam dla was okropnie smutną wiadomość, bo Pan Gaara, Pan Kankuro, Pan Kiba, Pan Lee, Pan Chouji i Pan Naruto  zostali przeniesieni do innych szkół, taką wiadomość przekazała mi Dyrektorka. Dlatego na ich ławkach zostawimy kwiaty i jakieś miłe słowa pożegnania. A więc zacznijmy lekcje od...
Sasuke patrzył zdenerwowany na ławkę, nagle walnął pięścią o blat, gdyż zrozumiał jedną, ważną rzecz...
Oni nie zostali przeniesieni, tylko zabici...
-A więc oni... też.. Już nie żyją..-pomyślał
-Panie Uchiha, czy coś się stało?- zapytał nauczyciel słysząc huk ławki
-Nie.. Nic-odpowiedział i zaczął przepisywać z tablicy
-Cholera! Kto mógł to zrobić-myślał kruczoczarny przez całą dzisiejszą, jakże nudną lekcje
===*===
-Jak mniemam już wiesz, że nie zostali przeniesieni, tylko zabici. Prawda Sasuke?-wilczyca przerwała grobową cisze, jaka panowała w ich pokoju po lekcjach
-Taa... Tylko... Przez kogo?-zastanawiał się chłopak
-I to właśnie jest główny wątek tej zagadki...-zamyśliła się dziewczyna-Mamy na celowniku cztery osoby: Sai'a, Neji'ego, Shikamaru i Shino...
Przed dłuższą chwile znów w salonie zaczęła panować cisza...
-Wiesz Sasu, od paru dni zastanawiam się czy by tak po prostu ich nie zabić i mieć to wszystko z głow--
-Nie lekceważ ich!-krzyknął współlokator-Jeżeli coś knują, możemy zginąć...
Białowłosa podeszła do ukochanego i siadła mu na kolanach
-Nie pamiętasz, że jestem prawie nieśmiertelna?-pocałowała go-Powiedz tylko jedno słowo, a zamienię ich w proch.. Będę Cię chronić już zawsze...
,,Będę Cię chronić już zawsze, zawsze, zawsze....''
Nagle Sasuke padł na ziemie i zaczął mocno trzymać się za głowę i krzyczeć
,,Nie martw się braciszku, już zawsze będę Cię chronić''
,,Braciszku, braciszku''
-M-Moja głowa!- zaczął się turlać z bólu po ziemi
Arya uklękła przy nim i próbowała go uspokoić
-Sasu,Sasu!? Spokojnie!
Po paru minutach ciało bezwładnie przestało się ruszać
-Dzięki Bogu, Sasuke wszystko w--
Spojrzała na nieprzytomnego Uchihe
-Stracił przytomność?-wzięła go na ręce i zaniosła do łóżka
===*===
,,Już zawszę będę Cię chronić...''
Znowu otchłań i kolejne nowe szepty
O co tutaj chodzi...
He?
Sylwetka kogoś
Ten ktoś przytula mnie?
,,Zawsze będziemy razem, braciszku. Nigdy Cię nie opuszczę i zawszę będę Cię chronić''
-It..Itachi..-rzuciłem w ciemną przestrzeń
,,NIE MOŻESZ ODKRYĆ PRAWDY, NIE SZUKAJ JEJ, NIE PRÓBUJ MIESZAĆ W TYCH WSPOMNIENIACH''
Dlaczego...
Dlaczego nie mogę?
Tak bardzo bym chciał wiedzieć..
,,NIE WAŻ SIĘ, NIE MOŻESZ''
Proszę.. Chociaż jakąś wskazówkę. Cokolwiek
,,ŻYJ W NIEWIEDZY, SŁABEUSZU''
Jasne światło dotarło do moich powiek
Budzę się...
-A..rya- wydukał młodzieniec widząc nad sobą wpatrującą się w niego dziewczynę
-Już dobrze, jestem tu. Straciłeś przytomność, przestraszyłam się... Nic Ci nie jest, boli Cię coś?
-Nie, wszystko w porządku- odpowiedział szorstko i wstał z łóżka
Nagle wszystko zamarło, zamgliło się... Ostatnie, co usłyszał upadający Uchiha to dźwięk rozbijającego się szkła.
Ciepła ciecz wypływała ze środka jego głowy
Tak ciepło....
Chce... Zasnąć...
==*==
Dzisiaj czuję się już o dużo, dużo lepiej :D
Cóż, pewnie zapytacie ,,dlaczego tak mało''
No, bo widzicie...
Opowiadanie zmierza do końca ;'c
Dlatego też nie chciałam zbyt przeciągać fabuły, ani nic do niej nie dodawać
Smuteg i bul ;_;
Ale koniec opowiadania nie oznacza, że kończę z pisaniem blogów, o nie! XD
Nie zanudzając zapraszam was za tydzień :)
Papatki
//Arya~

sobota, 2 sierpnia 2014

Informacja

Konbanwa minna
Proszę was o wybaczenie, gdyż dzisiaj nie będzie rozdziału
Spowodowane jest to moją ostrą biegunką, przez którą co 15 min. muszę chodzić do toalety, a jedno posiedzenie trwa dość długo :c
Naprawdę bardzo przepraszam, ale nie jestem dziś na siłach i nawet nie wiem czy zdążyłabym napisać chociaż połowę
Rozdział powinien pojawić się jutro.
Jeszcze raz przepraszam i pozdrawiam
//Arya~

sobota, 26 lipca 2014

8.Otchłań

~~~~~~*~~~~~~
,,Zakrwawiona podchodzi do leżącego obok Sasuke i klęka przy nim, przygotuje swoje szpony i...
Odzyskuje świadomość
-N-Nie...To znowu się dzieje... -szepcze wilczyca- Sasuke... Sasuke...
Jednak jej partner nie odzywa się ani słowem
Nastolatka ubiera szybko swój płaszcz, bierze Uchihe na plecy i znika z miejsca morderstwa.''
=======================
Otchłań
Miejsce, w którym nie ma nic
Jesteś tylko Ty i czarna przestrzeń
Idziesz przed siebie, ale nie odnajdujesz białego tunelu
Może po prostu jeszcze nie jest Twój czas?
Obracasz się wokół własnej osi
Ale wciąż to samo
Wszystko jest jakby zamglone
,,Braciszku... Braciszku...''
Dziwne
Słyszysz szepty w miejscu, gdzie one nie powinny dochodzić?
-Itachi?-rzucasz głuche słowa w dal
,,Nie umieraj, proszę, nie...''
-I-I-I-próbujesz wydusić z siebie zdanie, ale...
Nie możesz?
Może to dla tego, że coś Ci na to nie pozwala
Nagle do twych tęczówek dochodzi mały blask
Czy naprawdę chcesz się budzić?
Nie wolisz zostać w Otchłani?
Przecież i tak już od dawna byłeś skazany w niej żyć...
=====*=====
Pierwsze, co ujrzał powoli przebudzający się Uchiha to blady sufit
-Gdzie jestem?-wymamrotał
Czuł się tak okropnie ciężki, a przy każdym, nawet najmniejszym ruchu przeszywał go ból
-Arya?-szepnął ujrzawszy zakapturzoną postać klęcząca przy jego łóżku trzymającą jego dłoń
Postać jak na zawołanie podniosła głowę do góry
Sasuke zobaczył zapłakaną twarz swojej partnerki
-Okami--
Miał już przeprosić za tą całą sprawę kiedy dostał siarczystego policzka
-SASUKE TY IDIOTO!!-wrzasnęła dziewczyna-DLACZEGO MUSISZ BYĆ TAKI GŁUPI?! ZNOWU MOGŁAM CIEBIE STRACIĆ!
-Przepraszam...-wydusił z siebie-Naprawdę przepraszam... To moja wina, byłem za słaby, żeby ich pokonać... To ja miałem Ciebie bronić, ale ciągle wychodzi na odwrót.
Białowłosa poprawiła mu twarz celując teraz w jego drugi policzek
-Przestań mnie przepraszać!- upomniała go- Nie zgrywaj twardziela, nie próbuj mnie bronić tylko ratuj siebie...
Kruczoczarny czuł jak wilczyca cała się trzęsła
-Nigdy już tak nie rób... Proszę... J-Ja.. Ja nie chce Cię stracić...-wyszeptała, a po jej policzku spłynęły łzy
Chłopak pomimo okropnego bólu podniósł się z łóżka i wziął w objęcia Arye, ale nastolatka momentalnie go odrzuciła z powrotem na łóżko
-Masz odpoczywać, Twoje ciało nie zregenerowało się jeszcze do końca-rzekła siadając na swoje łózko
-Tak właściwie, to co się stało...?-zapytał zaciekawiony nastolatek- Ostatnią rzeczą jaką pamiętam był okropny huk i dym, dalej już było wszystko zamglone... No i tak znalazłem się tutaj
Okami miała taki wyraz twarzy, jakby chciała coś ważnego zataić przed swoim ukochanym
-No więc... tak podejrzewałam, że to będzie pułapka, dlatego po tym jak wyszedłeś wybiegłam z Akademika kierując się do ogrodu i, gdy zobaczyłam jak jesteś już prawie na skraju śmierci, to bardzo się zdenerwowałam rozbijając kule na kawałki i ich zabijając...-tłumaczyła niepewnie
-A więc to tak...-pomyślał- No cóż, najważniejsze, że nic Ci nie jest-uśmiechnął się
-Mhm-przytaknęła nie mówiąc całej prawdy
-Mam jeszcze jedno pytanie, jakim cudem jeszcze żyję?-zadał pytanie-Przecież moje wszystkie kości zostały pogruchotane...
-Bo wiesz... Uleczyłam Cię-powiedziała podchodząc do niego-Mogę uleczyć kogoś dotykając, ale.... Jest to o tyle przeze mnie nie używane, bowiem wymaga to ogromnej ilości siły, dlatego nie mogę użyć tego więcej niż 3 razy na tydzień
-Bo?..
-Bo.. Bo umrę... Mimo tego, iż jestem prawie nieśmiertelna-szepła
-NIEŚMIERTELNA!?-krzyknął zdziwiony
Wilczyca zatkała mu usta ręką
-Zamknij się! Chcesz żeby ktoś nas usłyszał?-uwolniła go z uścisku-Tak, jestem po części nieśmiertelna, gdyż  można mnie zabić tylko w jeden sposób... Trzeba zranić wszystkie moje ogony.. Z wszystkich dziewięciu ogonów mam przebite dwa....
-To dlatego je tak bardzo cenisz...-rzekł
Po tym ostatnim zdaniu współlokatorzy nie odezwali się już do siebie ani razu tylko zatopili się w swoich snach
Tej nocy chłopak nie spał spokojnie...
===*===
Dopóki żyjesz sobie w tej iluzji dopóty nie zaznasz cierpienia...
,,Nie możesz poznać prawdy, Sasuke''
Sasuke coraz bardziej pochłaniała ta Otchłań...
Odkąd jego rodzice zginęli ciągle o niej śni
W tejże Otchłani słyszy różne głosy, ale nie wie do kogo one należą...
,,Braciszku, braciszku''
Zawsze to samo
Ciągle te ,,braciszku....''
,,Nie próbuj sobie przypomnieć''
Przypomnieć?
Ale czego?...
Z jego codziennej Otchłani znów wybawiło go pukanie do drzwi
-To zapewne oni..-przeciągnął się i nie czując już żadnego bólu wstał i otworzył drzwi
-Witaj Sasuś-przywitał się Kiba
-Dzień dobry, a może raczej noc dobra?-podirytował się Uchiha patrząc na zegarek- No cholera... Jest 4:30...
-Jesteśmy tu, bo mamy kolejne informacje dla Ciebie-powiedział Naruto wpraszając się do środka
-Dobra, siadajcie. A więc?- rozsiadł się wygodnie w fotelu
-Gaaruś i Lee nie żyją...Co dziwniejsze ich zwłoki były całe zmasakrowane, a kula biosferyczna zniszczona-zaczął niepewnie Inuzuka
-Z-zmasakrowane...-przestraszył się Sasuke- Wczoraj z nimi walczyłem, ale byli za silni... Odniosłem tak wielkie obrażenia, że wszystkie moje kości były w kilku kawałkach. Upadłem i straciłem przytomność, uratowała mnie Okami, która uleczyła mnie i ich zabiła, ale... Ale naprawdę ich zmasakrowała?...
-Nie chcemy Cię bardziej straszyć, Sasuke, ale chodzą słuchy, że ich głowy były odcięte, a wnętrzności wyjęte-dokończył Uzumaki
-O cholera...-kruczoczarny przytknął dłoń do swoich ust
-Ale wcale to nie musiała zrobić ona, Sasuś-pocieszał go brunet-Pamiętasz? Dyrektorka mówiła, że o ciała nie musimy się martwić, bo ona się tym zajmie, więc jest możliwość, że to mogła zrobić Dyro...
Ale do nastolatka nie dochodziły już jakiekolwiek głosy, był cholernie przerażony... Jak... Jak taka dziewczyna mogłaby tak zmasakrować dwóch kolesi. Przez jego ciało przeszły dreszcze, a jego twarz pobladła.
Po jeszcze kilku wymienionych między sobą dyskusji i pożegnaniu Uchiha nie wiedział, co ma ze sobą zrobić. Wiedział, że już na pewno nie zaśnie, więc zaczął krzątać się po pomieszczeniu
Po paru minutach zatrzymał się i spojrzał na kalendarz
-Mam pomysł-pomyślał i zaczął przygotowywać śniadanie
==*==
Kiedy Arya otworzyła swoje przepiękne niebieskie oczy, nie ujrzała na sąsiednim łóżku osoby, która powinna się tam znajdować
Zachowała zimną krew i pobiegła do kuchni
Widząc gotującego coś ukochanego odetchnęła z ulgą
-Co Ty robisz? To ja zawsze się pierwsza budzę, a poza tym która godzina? Chcesz się spóźnić przez to pichcenie? A Twoje rany? Już wszystko w porządku?-zamartwiała się współlokatorka
-Spokojnie, spokojnie-rzekł uśmiechając się do niej- Nie mogłem zasnąć, dlatego obudziłem się bardzo wcześnie, jest 8 i mamy sobotę i nie mamy dzisiaj lekcji. Z moimi obrażeniami już wszystko ok, a więc usiądź spokojnie przy stole i zjedzmy śniadanie.
Wilczyca bez żadnego słowa zabrała się za jedzenie przygotowanego przez jej własnego kucharza.
-Wiesz... Skoro dzisiaj jest sobota, to możemy wyjść z Akademika-rzekł popijając herbatę
-Mhm, a kcie Ty gcesz iźć?- zapytała z pełną buzią
-Myślałem, żeby zabrać Cię nad morze, w końcu zawsze chciałaś tam iść-zdziwił się swoją wypowiedzią... Przecież dziewczyna nigdy nie wspominała, że bardzo pragnęła tam pojechać
-Sasuke?... Skąd wiesz, że chciałam tam iść... Nigdy nic nie wspominałam o tym...-zaniepokoiła się lekko Okami
-Ja.. Ja.. Nie wiem...-wydukał-Czuje jakbyś mi to kiedyś mówiła... No cóż, może mi się po prostu pomyliło. Mniejsza z tym, to co... Chcesz iść?
-Pewnie!- zgodziła się zmieniając nastrój i rzucając się ukochanemu na szyję
==*==
Po niecałych 20 min. Byli już na miejscu
-Przepięknie...-zachwycała się białowłosa
-Szkoda, że nie możemy się poopalać i pokąpać, bo musiałabyś odkryć głowę...-zasmucił się Uchiha
-Nie przejmuj się mną, jak chcesz to idź się kąpać- rzekła i uśmiechnęła się do chłopaka- Mi wystarczy to, że mogę tutaj być
Kruczoczarny podszedł do niej i złapał ją za rękę
-Zgłupiałaś?-podirytował się- Bez Ciebie nie idę. Jeżeli mam się cieszyć, to wole się cieszyć z Tobą.
Kochankowie siedzieli tam ok. 15 min, a już ktoś zakłócił ich błogi spokój
-Naruś, Naruś, zobacz! To Sasuś i Okamiś!- krzyknął ktoś zarzucając się parze na szyje
-Wy to umiecie popsuć nastrój, palanty!-zrzucił Kibe z szyi
-No nie bądź taki, Sasuke !-Naruto wziął jego głowę w ręce i zaczął nią kiwać na boki
Po paru przekomarzaniach cała trójka usłyszała chichot
To była Arya, Sasuke po raz pierwszy usłyszał jak dziewczyna szczerze się śmieje.
-Jesteście naprawdę dziwni- zaśmiała się radośnie
Nagle wszyscy zaczęli głośno się śmiać, ale ich sielankę przerwał parszywy, gruby i złośliwy śmiech
-Proszę, proszę. Kogo my tu mamy... Pana Emo Pedała i jego harem-zakpił Choji
Był ubrany zupełnie inaczej niż zwykle, miał białą, obcisłą marynarkę, również białe i obcisłe spodnie oraz czarne okulary, a w jego ręku nie znajdowała się paczka czipsów
-A Ty co? Na dietę przeszedłeś? -odgryzł się kruczoczarny
-Coś Ty powiedział, gówniarzu?-poddenerwował się grubasek i wyjął zza pleców ostry jak brzytwa nóź
-To co słyszałeś, grubasie. Schowaj ten nóż, jesteśmy poza Akademikiem, to raz. A dwa, że nie masz książeczki, dlatego nie możesz nas zabić-Uchiha zachował zimną krew
-No właśnie, jesteśmy poza Akademikiem.. Dlatego nie obowiązują nas już tu te reguły, a nawet jeżeli.. To przecież nikt się nie dowie, zadbam o to. Pieprzyć reguły!
-Weź Ty lepiej idź do domu po te swoje durne czipsy, bo Ci odwala-wstał z piasku i zasłonił ciałem ukochaną
-JAK ŚMIESZ OBRAŻAĆ CZIPSY, CZIPSY TO MOC, KTÓREJ TY NIGDY NIE POSIĄDZIESZ-ruszył z nożem na Sasuke, który całym swoim ciałem osłaniał Arye, ale jego ciało zasłonił Kiba, który został zasłonięty ciałem Naruto
Piasek pokrył się szkarłatną cieczą...
Nóż napastnika został wbity w ciało
-O-O cholera!-wykrzyknął Choji widząc przed sobą Dyrektorke
Ta spojrzała na niego morderczym wzrokiem i wyjęła jego nóź z okolic miednicy
-Pieprzyć reguły, tak?-szepnęła trzymając się za ranę- Zabrać go i zabić!- wydała rozkaz, a przed nią pojawiło się dwóch facetów w czerni, który zabrali chłopaka, do miejsca, z którego nikt nie wraca...
Kobieta upadła na ziemie
-Nic Pani nie jest?!-podniósł ją Uzumaki
-Nie, spokojnie. Na szczęście nie trafił w żaden narząd... Najważniejsze, że wam nic się nie stało. On złamał zasady, dlatego musi ponieść najcięższą karę-wymamrotała-Moglibyście mnie zabrać do Akademika? Sama chyba nie dojdę...
Bez żadnych dyskusji grupka pomogła kobiecie dojść do Akademika, przy którym stał zniecierpliwiony Shikamaru
-O kurwa!-przeklął- Wszystko w porządku?!-przestraszył się widząc zakrwawioną ofiarę
-Shikamaru, spokojnie. Bądź tak miły i zabierz mnie do gabinetu , tam mnie opatrzą i będzie wszystko w porządku-zwróciła się do niego- A wam dziękuję, że mnie tutaj przynieśliście-uśmiechnęła się lekko i poszła z Narą
-I cały wypad zepsuty...-szepnął zmarnowany kruczoczarny
-Oj tam, mi się podobało. Nawet jeżeli byliśmy tylko chwilę...-przytuliła go wilczyca-Dziękuje
-To może my już się ulotnimy, co nie, Naruś-poklepał partnera po ramieniu na znak ,,chodźmy, zostawmy ich na osobności''
I tak poszli nad morze, a Sasuke i Arya wrócili do pokoju
==*==
Dzień minął im zadziwiająco szybko, najpierw zjedli obiad potem pooglądali telewizje, a na wieczór zagrali w kalambury (nastolatkowie, co grają w kalambury, pozdro- dop.aut.)
-Dzisiaj było naprawdę faaaajnie!- usiadła na swoim łóżku zmęczona białowłosa- Musimy to jeszcze kiedyś powtórzyć!
-Tak...-chłopak zdjął koszulkę i położył się  do łóżka
-Coś Ty taki zmarnowany? Nie było fajnie?-zasmuciła się Okami
-Nie, to nie to... Po prostu chce mi się bardzo spać, wybacz.. Idź już spać, dobranoc.
-Nie zasnę, bo nie powiedziałeś dzisiaj, że mnie kochasz!-strzeliła focha
Chłopak oprzytomniał i wstał z łóżka, podszedł do nastolatki i pocałował ją czule w czoło
-Kocham Cię, dobranoc-rzekł po czym wrócił do swego łoża i zasnął
==*==
Wszędzie ciemność, głucha przestrzeń...
Ah tak.. Przecież to Otchłań
,,Braciszku, braciszku''
Chleb powszedni się odezwał
Znowu biegnę przez siebie, ale po co?
Czuje dziwne uczucie nostalgii...
Nagle pod swoimi stopami czuję gorącą ciecz
Patrzę w dół i widzę krew
,,NIE MOŻESZ POZNAĆ PRAWDY''
,,NIE PRÓBUJ JEJ POZNAĆ''
Tym razem szept jest o wiele głośniejszy
-Jakiej prawdy?- wykrzykuje, ale moje słowa do nikogo nie docierają
Nie mają do kogo dotrzeć...
No tak, przecież jesteś tu sam
Zawsze byłeś...
,,Sasuke, Sasuke, Sasuke, obudź się!''
Oh, najwyraźniej ktoś Cię woła
Idź, obudź się...
Uchiha momentalnie otworzył oczy i zobaczył siedzącą na nim wilczyce z przestraszoną twarzą
-Sasu, nic Ci nie jest? Już spokojnie, to ja.. Arya. Miałeś koszmar i krzyczałeś ,,jakiej prawdy?!'' ,,Itachi'' i wiele podobnych
Dziewczyna chcąc uspokoić chłopaka złożyła na jego szyi pocałunek, potem zabrała się za smakowanie jego ust, ale kruczoczarny nie odpowiadał na jej pieszczoty
Zdziwiona białowłosa zapytała
-Sasuke? Co Ci jest? Już w porządku, jestem przy Tobie...
Nastolatek poczuł uczucie smutku,  zawsze je czuł będąc przy swojej ukochanej
-Arya...
-Tak?
-Rozstańmy się...
=*=
BUM
Boże, boże...
Co tu się porobiło D:?
No cóż XD
Tak na marginesie to dziękuje za +500 wyświetleń :)
Zapraszam was na kolejny rozdział
Do usłyszenia!
//Arya~




środa, 23 lipca 2014

Tadaima! :3

Ohayo minna, wróciłam z obozu <3!
Było naprawdę zajebiście
No, ale nie będę zanudzać, bo jestem tu przelotem
Chciałam tylko napisać, że już w sobote pojawi się rozdział :)
Wyczekujcie go! :D
//Arya~